Problem niestabilności demograficznej współczesnych społeczeństw zachodnich – także społeczeństwa polskiego – powoli, lecz nieubłaganie, zaczyna dominować nad kwestiami ekonomicznymi, społecznymi, kulturowymi, a nawet systemowymi. Widać coraz wyraźniej, że jest przyczyną pierwotną, zaś kryzys gospodarczy, przemiany społeczne, niewydolność systemu, rozkład rodziny to zaledwie skutki narastających i prawdopodobnie nieodwracalnych przemian składających się na obraz demograficznej katastrofy.
Problem niestabilności demograficznej współczesnych społeczeństw zachodnich – także społeczeństwa polskiego – powoli, lecz nieubłaganie, zaczyna dominować nad kwestiami ekonomicznymi, społecznymi, kulturowymi, a nawet systemowymi. Widać coraz wyraźniej, że jest przyczyną pierwotną, zaś kryzys gospodarczy, przemiany społeczne, niewydolność systemu, rozkład rodziny to zaledwie skutki narastających i prawdopodobnie nieodwracalnych przemian składających się na obraz demograficznej katastrofy.Jesteśmy społeczeństwem popełniającym na raty demograficzne samobójstwo. Ponieważ ten rodzaj śmierci jest stosunkowo powolny, nie sposób go ogarnąć poprzez pryzmat analizy jednego pokolenia, nie mówiąc już o jednej kadencji. Stąd skala i powaga problemu dostrzegana jest jedynie w zacisznych gabinetach naukowców, gdzie polityka nie wypuszcza ich nigdy na światło dzienne, mając tysiąc innych, ważniejszych z punktu widzenia krótkiego okresu oraz optyki opinii publicznej, spraw do przeforsowania.